Komentarze: 3
Przychodzi taki czas w zyciu człowieka, a nawet w moim, że trzeba jakoś normalnie pomyśleć. Jak utrzymują moi znajomi ( w szczególności MinKa, my już tak poprostu mamy:)) robię to rzadko. Więc, jak miałam wczoraj wieczorem szlaban i na kompa i na telewizor (o zgrozo!) to usiadłam sobie przed kominkiem. Na suficie tańczyły płomienie i wogóle było fajnie. Tylko przeszkadzały mi odgłosy chomika walącego o klatke, ale mi się oczywiście tyłka ruszyć nie chciało ;) I cos mi cebulą śmierdziało, chyba z lodówki. Ale wracając do tematu- miałam świetne warunki do przemysleń i takich tam refleksji, i o czym ja myślałam? Eee... w sumie to nie pamiętam, ale o niczym ważnym. Jak zwykle.
Kolejne dni spędzam przy dzwiękach disco-polo. Dziekuje braciuszku, zawsze o tym marzyłam! Ale też nie to, zeby on był taki...eee... Naczal czasem puszcza Metallice. Chwała mu za to. Chociaż za to.