Najnowsze wpisy, strona 3


paź 17 2004 już lepiej;)
Komentarze: 10

Znowu w trakcie powaznej rozmowy gygy się rozwaliło. Ja oczywiście zauważyłam to po 5 min. Co do wcześniejszej notki- to był chwilowy stan. Zawsze złe humory mam krótko. Przeszło mi po jakiejś godzinie. Potem czułam się jakbym nie miała rzadnego problemu i jakby wszystko mi wisiało. Przestało mi zależeć na kimś na kim mi... zalezało. Nie był dla mnie specjalnie ważny, ale tak troche. I teraz jest mi lepiej. Nie wiedze w niczym problemu. Nie jest jakoś bardzo optymistycznie, nie jest tak jak bym chciała, ale jest lepiej. I się wczoraj okazało, że nie tylko JA miałam zły humor i dla pocieszenie pewnej osoby ułożyłam razem z kuki pewne...coś....- z przymróżeniem oka.

DLACZEGO warto żyć- 7 przykazań
1. zeby nie byo nudno
2. troche dla jaj
3. i troche zeby sie sprawdzic
4. i troche zeby pocierpiec
5. zeby połazic po sklepach
5. i zeby sie pochwalic nowymi ciuszkami
6. wiele rzeczy, wystarczy pomyśleć
7. zeby inni uczyli sie na naszych bledach itp.

I wiece, że to komuś poprawiło humor? Dziwne.. ale ogólnie stwierdziłyśmy, że życie nie ma sensu. Przynajmniej my go nie odnalazłysmy. I jeszcze kurde taką ważną dla mnie rozmowe prowadziłam a tu taki zonk... Dzięki dla: MinKa (za wszystko!), Julcia (rozmowę dokończymy później albo w budzie;)), kuki (za pomoc), kasia_ef (za dzielne komencenie i pomoc;)) i dla reszty tych, którzy chcieli mnie pocieszyć czyli: Kumcia, Tyśka, .mała i pop_glamour. Aaa...jakoś dziwnie wyszło z tym pozdrawianiem :P

misiaczek2 : :
paź 16 2004 wszystko będzie dobrze?
Komentarze: 9

Moje życie się wali. No może nie AŻ wali, ale nie jest dobrze. Po pierwsze: dalej trwam w przekonaniu, że będe samotna do końca życia, albo przynajmniej do końca gimnzajum (już wole to niż "mam jeszcze czas" itp, nie potrafie tak optymistycznie). Wczoraj na basenie walnełam się nogą o drabinke. Efekt- zbity palec od lewej nogi napuchł tak, że ledwo chodze. A tak właściwie, to największe problemy mam ze sobą. Nie mam żadnego celu, albo taki: jakoś przezyć. Bez specjalnych uniesień i ciężkich upadków. Bez przyjemności i takich podobnych. Mam tylko marzenia, marzenia w które nie wierze. Już brak mi nadziei i innych takich. Ulotniły się, sama nie wiem kiedy i czemu. Tak poprostu? Jesli cały ten rok będzie tak jak teraz (tzn. nic miłego nie przynosi i nie wnosi) chyba będe miała doła. Pierwszszy raz. Bo, oczywiście, miewałam złe humory ale nie aż tak. A najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie ma nigogo, kto mógłby mnie pocieszyć. Znaczy jest jedna osoba (wiesz, że chodzi o Ciebie), ale ja potrzebuje kogoś, kto by przytulił i powiedział "wszystko będzie dobrze". Potrzebuje prawdziwego przyjaciela.

Mama jest chora. Nie wiem dokładnie na co, ale całkiem poważnie (bo oczywiście nie o grype tu chodzi...). Dziś przy sniadaniu prosiłam o to, bym mogła usiąść przed kompem (miał być szlaban), tak samolubnie... Ona zeszła na temat sprzątania itp. a później... rozpłakała się. Mówiła, ż jest jej ciężko (chodzi o stan zdrowia), że ona zawsze się nami opiekowała, a nią nie ma kyo. Przytuliłam ją. Tak poprostu siedziałyśmy i płakałyśmy...

***

Po próbie zabandarzowania nogi, zamiast smutku pojawiło się wurzenia. Najlepiej na cały swiat.

misiaczek2 : :
paź 12 2004 sen;)
Komentarze: 1

Wstałam jak zwykle za poźno. Wszystko robiłam w pośpiechu. W połowie drogi na przystanek zorientowałam się, że nie wziełam na niemca, więc sie wróciłam. Spóźniłam sie na autobus- 10 min czekania na mrozie na nastepny. W autobusie tłoczno, jak rzadko, jeszcze kanar się pcha. Palce u nóg mi odmarzły, bo zamiast glanów założyłam trampki. Mało się na tych biednych ludzi nie zrzygałam. Gdy zmeczona dodarłam do budy i chciałam sie napić okazało się, że nie umiem obsłuiwac automatu z napojami. Tak sie zaczął mój dzien.

Ale mimo wszystko miałam dobry humor, bo snił mi się ładny sen. Bardzo ładny;)

misiaczek2 : :
paź 11 2004 Z dzisiejszego dnia (skrót)
Komentarze: 4

Religia. Jeden z najnudniejszych przedmiotów. S. zabrał smerfa i go reanimuje, bo twierdzi, że A. go wypchała. Z. cały czas nawija o "swoim pięknym". Ja i G. na zmiane: śpimy, piszemy na swoich zeszytach "żul" (bądź na jakis częściach ciała) i komentujemy, co mówi katechetka. B. gwałci M. oraz paru innych. J. i K. robią z siebie idiotów. S. przesyła mi durne liściki. Czyli wszystko w normie.

Przerwa. Wielkie podniecenie u dziewczyn, bo teraz nadszedł WIELKI czas. Na zrobienie zdjęcia "pięknemu" Z. Coś sie nie udało.

Chemia. Przepisuje "nie będe przeszkadzać na lekcji języka niemieckiego (szególnie w sali44)". Narazie tylko 26 ze 110.

Koniec lekcji, wielkie przepychanie do szafki i próba założenia glanów w dosyć kótkim czasie. Niestety nieudana. Dzieki temu spóźniłyśmy sie na autobus.

To dzisiajeszy dzień w WIELKIM skróvie, bo na więcej nie mam czasu:/ nio niesteyt....

misiaczek2 : :
paź 10 2004 myślenie;)
Komentarze: 3

Przychodzi taki czas w zyciu człowieka, a nawet w moim, że trzeba jakoś normalnie pomyśleć. Jak utrzymują moi znajomi ( w szczególności MinKa, my już tak poprostu mamy:)) robię to rzadko. Więc, jak miałam wczoraj wieczorem szlaban i na kompa i na telewizor (o zgrozo!) to usiadłam sobie przed kominkiem. Na suficie tańczyły płomienie i wogóle było fajnie. Tylko przeszkadzały mi odgłosy chomika walącego o klatke, ale mi się oczywiście tyłka ruszyć nie chciało ;) I cos mi cebulą śmierdziało, chyba z lodówki. Ale wracając do tematu- miałam świetne warunki do przemysleń i takich tam refleksji, i o czym ja myślałam? Eee... w sumie to nie pamiętam, ale o niczym ważnym. Jak zwykle.

Kolejne dni spędzam przy dzwiękach disco-polo. Dziekuje braciuszku, zawsze o tym marzyłam! Ale też nie to, zeby on był taki...eee... Naczal czasem puszcza Metallice. Chwała mu za to. Chociaż za to.

misiaczek2 : :